To wyjątkowo radosny dzień, od dziś Medina jest z nami :-). Przyjeżdżamy do Mosiny, wita nas gromadka radosnych hoviątek, pchają się na ręce, merdają ogonami, wystawiają brzuchy do głaskania. Iwona wybrała dla nas Medinę i dobrze, sama bym nigdy tej decyzji nie podjęła. Jest wyjątkowo ruchliwa i postrzelona, ale moja :-). Dokumenty, wyprawka, poduszka na pamiątkę, pożegnanie…Do Warszawy docieramy późnym popołudniem. Medi poznaje swój nowy dom, zaznajamia się z ON-kiem sąsiadów. Zaskoczeniem jest, że nie załatwia się w domu :-). Oczywiście tak dobrze nie jest, żeby w nocy nie trzeba było wyjść na siku, więc śpię z nią na dole ;-).