Sporo się u nas dzieje. Energiczne maluchy S mają coraz to nowe pomysły na aktywność :). Odwiedził nas też Alan Sadlik, trochę poegzaminował dzieci ;). Patrząc jak się zachowują w różnych sytuacjach wiem o nich coraz więcej. Dziękujemy! Jesteśmy też po kolejnym odrobaczaniu i szczepieniu. Dzielność na ocenę doskonałą ;). Za nami także przegląd miotu.
Co robimy? Jeździmy samochodem, oglądamy okolicę, poznajemy psy, raz był u nas kot! krótko… Wiemy już jak wygląda duży i mały samochód, rower, motor, autobus, ale tramwaj to był bardzo dziwny… Poznaliśmy świnkę morską i mamy w planach odwiedziny w stajni. Uodparniamy się na odgłosy. Co prawda nie wszystkie atrakcje są zaplanowane…już dwa razy w nocy na pustej działce obok ktoś nam odpalił fajerwerki! Dobrze, że psiaki śpią w domu, co prawda oczka otworzyły na te „sylwestrowe odgłosy”, ale jak zobaczyły, że Pańcia rozdaje smakołyki, błyski i huki zeszły na dalszy plan :). Tak, że w efekcie bardzo dziękuję pomysłodawcom za element socjalizacji, na jaki bym z pewnością nie wpadła! Powoli szykujemy się do pierwszych pożegnań…wiem, że maluchy jadą do super ludzi, a to bardzo uspokaja.