tło podstrony

Hodowla hovawartów

Jesteśmy hodowlą domową 🙂 Nazwa hodowli nawiązuje do łacińskiego określenia; casaria, casariae, f – strażnik domu.

Chcielibyśmy aby urodzone u nas psiaki były zdrowe, chętne do współpracy z człowiekiem i eksterierowo zgodne z wzorcem rasy.

Oczywiście będą one odchowywane w domu w stałym kontakcie z człowiekiem, zaś od 4 tygodnia życia stopniowo adaptowane do przebywania także w ogrodzie na specjalnie przygotowanym dla nich placyku zabaw.

Szczenięta żywione będą karmą wysokiej jakości ale przyzwyczajane również do pokarmów naturalnych jak surowe mięso, biały ser, żółtko jaja, jogurt i in.

W 7 tyg. życia maluchy będą miały wykonane profesjonalne testy dla szczeniąt pod okiem doświadczonej osoby. Z pewnością pozwolą one przybliżyć charakter, temperament i predyspozycje naszych psiaków. Testy, ale i codzienna obserwacja maluchów pomogą, mam nadzieję odpowiednio dobrać szczeniaka do oczekiwań i możliwości przyszłego właściciela.

Szczenięta mogą jechać do swoich nowych domów po ukończeniu 8 tygodni, będą zaszczepione, odrobaczone, otrzymają książeczki zdrowia i metryczkę(na podstawie której w Związku Kynologicznym wyrabia się rodowód) oraz wyprawką 😉

Przede wszystkim miłości…… zaangażowania w opiekę i szkolenie, cierpliwości połączonej z konsekwencją. Szukamy osób, które świadomie podjęły decyzję o zakupie hovawarta.

O tym dlaczego ważne jest wykonanie u hovka prześwietlenia w kierunku dysplazji w wieku 18 miesięcy piszę w dziale czytelnia.

Jeśli ktoś chciałby porozmawiać o rasie i bliżej poznać naszą hodowlę, zapraszamy :-).

Jak dbamy o urodzone w hodowli psiaki?

Placyk zabaw to miejsce gdzie szczenięta stawiają pierwsze kroki po wyjściu na świat. Miejsce zabaw ale zarazem miejsce, gdzie co jakiś czas pojawia się nowy element. Coś ma dziwny kształt, coś wydaje nieznany dźwięk, coś się szybko porusza…i nie chodzi o to, co dokładnie na tym placu się pojawi…chodzi o wyrobienie w maluchach pewności, że cokolwiek by to nie było, mogą iść naprzód bez lęku, mogą podejść, obwąchać, dotknąć łapką…dla mnie chyba najwazniejsze jest przekazanie im własnej pewności i zaufania do otoczenia. Dlatego wśrod stałych elementów stymulujących maluchy do zabawy, gonitwy, chowania się czy przeciągania, do ich ,,poukładanego” otoczenia, co jakiś czas wprowadzam nowy element. Jest nim np. duża szeleszcząca folia, nowe zwierzę ( koniecznie zdrowe i przyjazne), balon, z którego właśnie schodzi powietrze itd. Czasem wchodzę z innej strony, przebrana tak, by nie poznały, tylko po to, aby po ewentualnej chwili ich niepewności przywołać je do siebie:) i rozdać nagrody za dzielność:) Tutaj przychodzą pierwsi odwiedzający, dają smaczki, po jakimś czasie merdające ogonki witają każdego gościa:)

Po co to wszystko? I to jeszcze w czsie trwania kwarantanny poszczepiennej???
W mądrych publikacjach jest napisane, że okres socjalizacji pierwotnej szczeniaka kończy się w wieku 12 tyg życia. To bardzo wcześnie!!! Skoro w tym właśnie momencie szczenię powinno nabrać pewności do otoczenia, nie ma innej rady jak zabrać je poza podwórko…jeśli idzie w tym czasie do nowych rodzin, odpowiedzialność spoczywa na właścicielach. Jeśli przebywa jeszcze w hodowli, musze to zrobić ja. Okres kwarantanny poszczepiennej narzuca ostrożność w kontaktach ze światem. Często pierwsze wycieczki odbywamy na rękach, stawiamy łapki w miejscach czystych, nie pozwalamy brać niczego do pysia. Szczeniaki zabieram na pierwsze wycieczki pojedynczo, trochę ze względu na własną wygodę, a trochę po to, by zetknęły się z nową sytuacją indywidualnie. Co robimy? Są to krótkie przejażdżki samochodem, oglądamy ruch uliczny, pojazdy, inne zwierzęta, innych ludzi,schody, ruchome drzwi itd. Chodzi o to, by maluch nabrał pewności, że ten wielki świat to przyjazny świat choć czasem huczy, wiruje, dziwnie pachnie…Musimy naszą postawą go o tym przekonać:) Bodźce dawkujemy umiarkowanie. A dobre skojarzenie jest ważniejsze niż zaliczenie wszystkich punktów „złotej dwunastki socjalizacji”;) Takie jest przynajmniej moje zdanie:))